poniedziałek, 22 czerwca 2009

my agriesory?

Robi sie coraz ciekawiej. To ja sobie myslalem ze mam juz mala obsesje "w tym pakiecie tematow". A - tu okazuje sie, ze zainteresowanie rozpetaniem "wtorowoj mirowoj wajny" "eto mnogich slawnych put'". Znowu rozwydrzyli sie Rosjanie. ale im trudno sie dziwic - obchodza kolejna rocznice "przeslawnego lania". Biedniaga Gitlier, ktory juz w "Meine Kampf" pisal, ze wojna na dwa fronty musi byc przegrana, na jednym gdy bedzie to wojna z Rosja. A tu patrzcie Panstwo - zolnierze jego biegaja po lasach Jugoslawii i gorach Grecji, a on napada na "milujacy pokoj Zwiazek Radziecki". Szkopul tylko w tym, ze ow "milosnik" zbroil sie od "zawsze", nie ukrywal zamiaru "wyzwolenia" mas ucisnionych calego swiata, a jeszcze Jozio sloneczko uwazal ze kraj nie przetrwa we wrogim otoczeniu. Totez w prawie kazdym miasteczku stala wieza spadochronowa, szkolono setki tysiecy lotnikow i "traktorzystow". Spadochroniarze w wojnie obronnej? Dywizje gorskie do forsowania Bugu? Biedny Wiktor Suworow, ktoremu "czapy" do dzis nie zdjeto, od 15 lat zelazna logika tlumaczy kto mial kogo napasc, czym i dlaczego. I tu "wracamy do naszych baranow". Hitlerowi bylismy potrzebni jako sojusznicy w wojnie obronnej, a nie "po majatki na Podole 6-ty/?/ pulk wyrusza w pole . O " przestrzeni zyciowej na wshodzie" baknal w kontekscie "Tysiacletniej Rzeszy" a o porachunkach z Francja na co drugiej stroniczce tego ponoc dosc grafomanskiego dzielka. I tej prawdy mielismy nie poznac! Nie mogl... , ale o tym juz pisalem. W kazdym razie uderzyl prewencyjnie i "dostal zawrotu glowy od sukcesow". Wyprzedzil Stalina o dwa tygodnie i zdobyl tyle sprzetu ze uderzyl nie tylko na Moskwe, ale i na Leningrad, Kijow i Krym jednoczesnie. Bez korzuchow i nie zamarzajacych smarow. Na przestarzalych czolgach "benzyniakach". Na 40 tys. nowoczesnych sowieckich czolgow spalinowych /ropniakach/ ktore sie nie zapalaly jak niemieckie. A slyszal kto o jedynych na swiecie czolgach ciezkich TW? A armatach przeciwpancernych? A samolotach szturmowych? Tak bezprzykladna kleske musiano tlumaczyc zacofaniem, skadinad zdziesiatkowanej/?/ przez Stalina armi. A nie ma czegos takiego jak czystka? Pozbywanie sie nieudolnych, zapijaczonych marszalkow i generalow, ktorzy umieli jedynie topic we krwi powstania chlopskie. Genialny W. Suworow idzie daleko. Zarzuca tu Stalinowi "karygodna lagodnosc". Sporo szubrawcow sie bowiem ostalo. Prawda jest tez i to, ze wielu znakomitych dowodcow wyciagnieto z obozow i wiezien. Wszysc byli juz potrzebni. A po kiego licha Rosjanie szkolili niemieckich lotnikow, czolgistow, gestapowcow pomimo pozornie napietych stosunkow? "Hitler - maly rzezimieszek w czasach Stalina" ktorego ow "spuscil ze smyczy". Poprzez zakaz sojuszu wyborczego komunistow z socjalistami "nadal" mu Niemcy we wladanie. Z psychologicznego punktu widzenia jest jedynie ciekawe dlaczego ze Stalina byl taki skrupulant? Przez wzglad na USA? Po ataku Hitlera na Zachod ow blagal Stalina o pomoc . Stalin dementowal wszelkie pogloski i sie szykowal. Chcial uspic czujnosc Hitlera. Nie udalo sie. Niemcy wiedzieli ze atak Stalina na pola roponosne Rumunii zakonczy wojne "piorunem". Nie mogli ryzykowac. Ot i cala historia. Nawt jak "w kolko Macieju" to warto i trzeba to przypominac. Ale najlepiej polecic "Lodolamacza", "Dzien M." i "Ostatnia Republike" Wiktora Suworowa. Ale "sobie a muzom" przypomnimy "jak to ze lnem bylo" tj. z puczem bolszewickim. Co wylozyl "niszowo" Rafal Ziemkiewicz w "Walcu stulecia". W publicystyce tezy te udowodnic moze trudno, ale podywagowac sobie na blogu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz