niedziela, 21 czerwca 2009

my nie agresory

Albo za malo biegam po ulubionych blogach JKM i RZ, Marka Jurka i paru innych albo wychudla dyskusja w temacie naszego udzialu w rozpetaniu wtorowoj mirowoj wajny. A sprawa jest ze wszech miar ciekawa skoro Rosjanie SLUSZNIE uwazaja, ze powinnismy byli nie opierac sie "umiarkowanym" zadaniom "wybitnego przywodcy socjalistycznego Adolfa Hitlera. Mial on porachunki z Francja a nie chcial abysmy wbili mu noz w plecy.Co niechybnie by nastapilo. Zolnierz polski jest wierny skladanym przsiegom i przyrzeczeniom. Co by tam dalej Hitler robil z nami trudno przewidziec, a moze i nic skoro cala Europa spodziewala sie " odwiedzin "wujaszka Joe". Jakos ta oczywista prawda nie docierala do naszych przywodcow z wyj. gen. Walerego Slawka, ktory najprawdopodobniej weidzac co sie swieci, popelnil samobojstwo. Ponoc i dlatego, ze chcieli mu "przyszyc" szpiegostwo na rzecz Niemiec. Ustepstwa Zachodu w stos. do Hitlera wynikaly nie tylko z tchorzostwa i nieprzygotowania do wojny ale i z "oczywistej oczywistosci" ze "Iwan" nadejdzie niechybnie. Jedyne co naszych tlumaczy to to, ze psychologicznie nie byli gotowi do ustepstw, a tym bardziej dajacej sie przewidziec utraty niepodleglosci. Ale czy na pewno tak by sie stalo? Hitler bal sie Stalina i potrzebowal "na gwalt" sojusznikow. Dotad wzmacnial sie zagarnietym bezkrwawo terytoriami, sprzetem wojennym itp. Opor Polski wywolal u tego psychola atak szalu i oto skutki - utrata polowy naszego teretorium , grubo powyzej 6,028 tys. Rodakow /gdzies tak ok. 10-ciu/ "ze szczegolnym uwzglednieniem" inteligencji i okupacja sowiecka. Jak twierdza pesymisci trwajaca poprzez razwiedke do sich por. Nawet pobiezna znajomosc zrodel daje w/wym. tez bronic. To "Meine kampf", ksiazki Rezuna-Suworowa. A do szerszego obrazu nie zawadziloby przeczytac "Walc stulecia" R. Ziemkiewicza i publicystyke Henry Forda. A ze pisze raczej do siebie samego to na razie buloby na tyle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz