wtorek, 21 lipca 2009

bufetowa z duchem św.

Niby nic takiego - w Warszawie leją i gazują. I oczywiście tym razem nie leją jeszcze np. urzędników. Co to to nie. O tych "Bufetowa" bardzo dba. "Duch św." podpowiada jej , że należy przetrzepać skórę "badylarzom". Ach, gdyby tak jeszcze mogła wydusić ich wszystkich jakimś "domiarem". Gdzie te piękne czasy kiedy Ci, co handlowali z łóżek polowych, "stanowili zdrową siłę narodu"?
Bo nie ma metra, a powinno być od 100 lat. Przecież i 20 lat temu budowy nie mogli podjąć aferałowie bo musieli się nakraść, a Piskorski budować mosty wzdłuż
rzeki. Ktoś go wtedy lał czy gazował? Ale jak tu lać takiego lucky lucka, który w kasynie wygrywa 1500 razy, raz po raz.
A owa "sztuka" współczesna - nie wystarczy, że zaszczytowła w Gdańsku? I "święci tryumfy" co i raz , tam i ówdzie.
Anarchiści wszęli zadymę. Mnie się ta forma też nie podoba. Wolałbym, żeby wywlekli zza biórka bufetową i potraktowali jak potraktowano Jagnę w "Chłopach" Reymonta. Alke te znakomite wzorce postępowań odejdą w niepamięć, bo "Chłopi" są niepoprawni politycznie, stanowczo nieeuropejscy.
Nie bardzo chce się pisać, ale zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że ktoś z nudów lub przypadkiem zajrzy na ten "bluzg". Aha, nic nie ma? Odechciało się jeszcze jednemu. No i dobra.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz