piątek, 31 lipca 2009

po co było powstawać

Bardzo ożywiona dyskusja toczy się w temacie "powstanie warszawskie". Red. Ziemkiewicz "słusznie prawi", że to najgorsza okazja do świętowania. Skutek wiadomy, a łatwo było go przewidzieć po fiasku planu "Burza" na Wileńszczyżnie. "Młodzieży nie dało się powstrzymać".Taka dyscyplina? Trudno było jeno przewidzieć, że stać Stalina na zatrzymanie frontu na pół roku a nie np. na dwa tygodnie. A w ogóle to przez całą wojnę walczyć , .ażeby sowieci szybciej weszli? Zapewne trzeba się było ograniczyć do samoobrony. A jeszcze lepiej ustąpić Hitlerowi w 1939. Sowieci i tak by weszli. Wśród "okazji" red. Z. wymienia Kłuszyn. I za tym bym optował. Przed laty w n-rze 4/2006 przypomniałem w kłodzkiej GP co "w tym pakiecie tematów" pisała Zofia Kossak. Ale o tym może jutro.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz